piątek, 30 września 2016

Miłość bez końca.

Scott Spencer.  


Scott Spencer urodzony w 1945 roku w Waszyngtonie, wychowany w Chicago. Ukończył uniwersytet w Winconsin. Autor m.in.: "Statek z papieru", "Szczęśliwi frajerzy", "Mężczyzna z lasu".

"Miłość bez końca"

Jade i Dawid. Typowa amerykańska para w szkole średniej. Wszystko wydawałoby się idealnie, rodzice Jade akceptujący nawet to, że Dawid nocował u nich w domu razem z Jade, kupujący im nawet większe łóżko. Tak, byli wyluzowani, jak dla mnie to i za bardzo. Pewnego pięknego dnia jednak Jade chciała odpocząć od swojego ukochanego i poprosiła ojca o to,by zakazał mu wstępu do ich domu. Nie przyniosło to jednak nic dobrego. Jak to bywa w tym wieku, wymyśla się różne rzeczy, więc i nasz bohater wymyślił. Ale co? No przecież nic innego niż tylko podpalenie domu ukochanej i ich uratowanie. Plan doskonały. Nie przemyślał tylko jednego. Rodzinna była na haju. Miała spowolnione reakcje, więc gdy tylko dom zaczął się jarać, naprawdę musiał ich ratować. Spokojnie, nikt nie zginął. Dawida ruszyło sumienie i się przyznał. Zamiast kary więzienia trafia do szpitala psychiatrycznego. Cały czas myśli o Jade i o jej rodzinie, która po pożarze się rozpadła. Rodzice rozwiedli, każdy członek w inną stronę kraju się porozjeżdzał. Co wyniknie, kiedy wyjdzie z psychiatryka? Czy odnajdzie Jade? Czy jeszcze kiedyś będą razem? 


Mnie się książka podobała, choć mało czytam książek dla młodzieży i o miłości w dodatku, dlatego pewnie nie mam porównania. Książkę się czytało bardzo dobrze, szybko, przeważała chęć dowiedzenia się co dalej będzie. Jeśli chodzi o bohaterów, to oboje byli bardzo niedojrzali, ale nie oczekujmy dojrzałości od pary nastolatków. Zwłaszcza chłopaka, któremu wydaje się, że jak nie ta, to koniec świata i już nic więcej się nie zdarzy. Momentami naprawdę miałam ochotę nimi mocno potrząsnąć i to nie tylko Dawidem i Jade, ale i kilkoma innymi. Tyle napisze,co by spojlerów nie było.
Ogólnie książkę polecam każdemu, zwłaszcza nastolatkom i im rodzicom. Za dużo luzu i bycie wyluzowanym rodzicem bywa niekiedy bardzo zgubne. I choć Spencer pisał ją w latach 70tych, to jest nadal aktualna.

Moja ocena na lubimy czytać to 7/10. 

Jest jeszcze film "Miłość bez końca" na podstawie książki.
Oglądałam go kilka minut tylko i podczas tych kilku minut było tyle niezgodności z książką, żem się poddała. Wiecie, chciałam najpierw książkę przeczytać, potem obejrzeć film tak na gorąco, zaraz po przeczytaniu. I to właśnie w tym przypadku nie był dobry pomysł. Pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę, jak zapomnę o czym była książka. 



Panna Nikt

6 komentarzy:

  1. Bardzo dobra recenzja. Mogę jeśli chcesz podac swój blog. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja ;) Bardzo mi się podoba i mimo tego, że bardzo rzadko czytam takie rzeczy to naprawdę mnie zainteresowałaś :D
    Na pewno jeszcze tu wpadnę i zapraszam na swój kanał https://www.youtube.com/channel/UCYj-Ue8kq-QGAccX68-a36g

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki,zapraszam i też zaraz zaglądam do Ciebie :)

      Usuń
  3. Nie jest to gatunek, który lubię, ale dla siostry/mamy będzie jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka zdecydowanie nie dla mnie :)

    PS. Zmień czcionkę, błagam.

    OdpowiedzUsuń