niedziela, 23 października 2016

"Carrie" Stephen King

Autora nie trzeba przestawiać.

Wyobraź sobie typową amerykańska nastolatkę, Tak. To zawsze musi być typowa, przeciętna, niczym nie wyróżniająca się nastolatka.
Czy Carrie Wright wpisuje się w ten typ? Oceńcie sami.
Najpierw trzeba wspomnieć o jej ultrakatolickiej wierzącej matce, dla której prawie wszystko jest grzechem. Matce, która tak naprawdę nie kocha Carrie, uważa, że jest ona karą za grzechy i paradoksalnie próbuje ją za wszelką cenę chronić przed grzechami.  Wychowując się w takim domu, sami zauważyliście, ze Carrie nie mogła wyrosnąć na normalną przeciętną nastolatkę. Nie chodzi na imprezy, nie ma przyjaciół, znajomych i w szkole jest wyśmiewana.
Gdy nadchodzi chwila "dorosłości" po lekcji w-fu,  mając świadomość jaką ma matkę, nie dziwi już to, że dziewczyna nawet nie ma pojęcia co to jest okres. 
Szkolny bal jest bardzo ważny w życiu amerykańskich nastolatków, więc Carrie na niego zaproszona także idzie buntując się przeciw matce. Nie okazuje się jednak on spełnieniem marzeń dziewczyny i pada ona ofiarą makabrycznego żartu ze strony "koleżanek" szkolnych.

Co będzie potem? 
Czy Carrie otrząśnie się po takim żarcie?
Czy Carrie przebaczy "koleżankom"? A może się zemści, robiąc kilka innych jeszcze bardziej niewinnych żarcików?
Tego już musicie się sami dowiedzieć. :)



"Carrie" to pierwsza wydana  książka Kinga (opowiadanie się przecież nie liczą), ale podobno szósta którą napisał. Nie wnikam, nie interesuje mnie to. Styl jest typowy dla Kinga, jeśli bym czytała nie wiedząc, kto jest autorem, tak, poznałabym niewątpliwie. Tak, 3/4 książki streściłam w kilku linijkach i jak zwykle najwięcej się dzieje w ostatniej ćwiartce książki.Czy wciąga? Mnie wciągnęła. Zapadła w pamięć, czytałam rok temu, ale do tej pory pamiętam, więc o czymś to świadczy. Postacie bardzo dobrze nakreślone, z matką fanatyczką na czele.
Na lubimy czytać oceniłam ją 7/10 ( bardzo dobra), jednak nie zagości w moich kilku najulubieńszych książek mistrza. Uwielbiam Kinga, z małymi wyjątkami jednak;)


Co do filmów, powstało ich kilka, ja oglądałam pierwszy z roku 1976. Wycięto z niego kilka książkowych scen i zmieniono zakończenie, ale i tak uważam, że to co trzeba, było bardzo dobrze ukazane. 8/10. Czy lepszy od książki? Oczywiście, ze nie :)

Dla kogo książka?  Wg mnie dla wszystkich, a zwłaszcza dla miłośników młodzieżówek, horrorów. Według mnie można ją zaliczyć do klasyki gatunku. Obowiązkowa dla fanów Kinga. Jeśli jakimś cudem ktoś z Was jeszcze nie czytał, to jest bardzo dobrą propozycją na Halloween. Jeśli czytaliście, piszcie jak wrażenia.


Dziękuję i do poczytania.

Panna Nikt. 

P.s.
"Chciałabym zwykła piosenką ukoić twój ból
Zesłać ci zapomnienie, ukołysać do snu
Od szaleństwa ocalić, lecz nie zda się na nic
Twoja wiedza i za późno już."

6 komentarzy:

  1. Książkę czytałam już kilka lat temu i pamiętam, że bardzo mi się spodobała. Niektóre książki autora były dla mnie zbyt "mroczne", jednakże Carrie była idealnie zbilansowana i odpowiadała mi w każdym calu :) Bardzo ciekawa historia i świetna fabuła :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, ja jednak wolę tę mroczne. :) pozdrawiam.

      Usuń
  2. Kinga zaczęłam czytać od niedawna i zastanawiam się nad kupnem tej książki :) Jednak po Twojej recenzji przestane się ciągle zastanawiać tylko w końcu przeczytam.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co zastanawiać, zapomniałam jeszcze w tekście napisac , ze bardzo szybko się czyta i książka jest krótka. POzdrawiam!

      Usuń
  3. Swoją przygodę z Kingiem zaczęłam właśnie od tej powieści. Przyznam szczerze, że nie rozumiem tego wszechobecnego zachwytu. Książka ani odrobinę mnie nie przeraziła, jednak stwierdzam, że jest ciekawa i w miarę szybko się ją czyta. Masz rację - zapada w pamięć!

    Pozdrawiam, Aelin

    http://posrodpolek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mogę zaprzyjaźnić się z Kingiem, chociaż kilka razy próbowałem. Niby fabuła spoko, potrafi zbudować klimat, ale jak dla mnie zbyt przeciąga akcję, co po prostu staje się z czasem nudne. Miałem wrażenie, że książkę można by było spokojnie skrócić o sto stron i wcale by na tym nie ucierpiała, ale co ja tam wiem. Może to herezja z mojej strony, ale przywykłem do szybkiej akcji u Mastertona i King po prostu mnie nudzi. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń